W ruinach domów koczują nieliczni mieszkańcy. Nad porządkiem w mieście czuwają żołnierze WOP-u. Chorąży Piotr Słotwina walczył z bandami partyzantów, ale został zwolniony ze służby za niesubordynację. Przybywając do Derenicy, od razu zauważa anarchię wśród skorumpowanych wojskowych. Posterunek milicji jest meliną bandy niejakiego Moronia, który terroryzuje całą okolicę. Dzięki pracującej na komendzie Tekli Słotwina dociera do ukrywającego się Witolda Szczytki, jedynego ocalonego z pogromu dawnego posterunku MO.